Mateusz Zimoń, spec. ds. marketingu Alteza: Witajcie, dzisiaj wywiadu udzielą nam dwie osoby, które odpowiedzialne są za przechowywanie naszych produktów i wszelkie wydania. Emilia Charuba – kierownik magazynu i jej podopieczny Bartłomiej Marciniak.
Emila Charuba i Bartłomiej Marciniak: Witamy!
MZ: Pierwsze pytania kierował będę do Emilii. Jak zaczęła się Twoja przygoda z Altezą? Co spowodowało, że przyszłaś tutaj do pracy?
EC: Odeszłam z pracy, która nie dawała mi satysfakcji. Zdecydowanie za późno zdałam sobie sprawę, że praca w korporacjach nie jest dla mnie. Zaczęłam szukać miejsca, które będzie firmą rodzinną i tak znalazłam ogłoszenie o pracę w Altezie. Po dziś dzień nie żałuję tej decyzji. Zostałam bardzo mile przyjęta w zespole i szybko zaczęłam uczyć się, czym są sufity napinane. Na początku nie wiedziałam na ich temat dosłownie nic. (śmiech😅)
MZ: Może zabrzmi to dość stereotypowo, ale chyba nie jest to typowa praca dla kobiety? Sam o wiele częściej spotykałem mężczyzn na tym stanowisku.
EC: Zgadza się. Jednakże mi bardzo podoba się specyfika pracy na magazynie. Pracowałam na tym stanowisku już wcześniej i moje usposobienie idealnie pasuje do tego typu posady. Jestem osobą konkretną i szybką w działaniu, co ułatwia bardzo wiele, pracując na magazynie.
MZ: W takim razie, czy podczas pracy tutaj zauważyłaś jakieś pozytywne zmiany? Czy firma się rozwija?
EC: Pracuję tutaj trzy lata. W tym okresie znacząco zmieniła się nasza oferta. Posiadamy większy wybór profili, akcesoriów do sufitów napinanych, a ostatnio wprowadzone zostały tapety. Widać, że firma się rozwija i dążymy do ciągłego powiększania nie tylko ilości, ale również zróżnicowania asortymentu. Dzięki temu docieramy ciągle do nowych odbiorców.
MZ: Co sprawia, że wstajesz rano i masz ochotę tutaj przyjechać? Mam nadzieję, że nie są to tylko kwestie finansowe.(śmiech😀)
EC: Pieniądze, to na pewno ważny powód, w końcu pracuje się w celu utrzymania rodziny. Jednak tym, co mnie napędza, aby przychodzić tu codziennie, jest zdecydowanie atmosfera. Po poprzednich doświadczeniach było to dla mnie ważne, aby w pracy panowała bardziej rodzinna atmosfera, niż typowy dla korporacji wyścig szczurów. Z każdym można chwilę się pośmiać, a przede wszystkim nigdy nie ma nudy!
MZ: Właśnie poruszyłaś ważny temat. Czy istnieje coś takiego jak dzienna rutyna, czy każdy dzień jest zupełnie inny w pracy magazynu?
EC: Oczywiście, że istnieje, bez niej najprawdopodobniej ciężko byłoby opanować wszystko i bez pomyłek wydawać towar. Od rana, pierwsze, co robimy to przegląd listy zamówień. Następnie należy przejrzeć pocztę. Często do zamówień wprowadzane są zmiany, które komunikowane są nam właśnie za pomocą maili. Następnie bierzemy się za pakowanie zamówień do klientów na podstawie wcześniej wydrukowanej listy zamówień. To najdłuższy proces podczas całego dnia, nie z uwagi na tempo pakowania paczek, a samą ich ilość. Po odpowiednim zabezpieczeniu produktów należy wydrukować listy przewozowe, aby paczki na pewno trafiły do klientów, którzy je zamawiali. Ostatnim etapem naszego dnia jest kontakt z kurierem, który odbiera przesyłki.
MZ: W takim razie Wasz dzień jest naprawdę mocno określony przez czynności jakie trzeba wykonać w odpowiedniej kolejności. Na pewno nie prowadzi to do takiej rutyny/nudy?
EC: Takie słowa na magazynie nie istnieją. Mimo jasno określonych czynności, ich kolejność w ciągu dnia bywa bardzo płynna. Odkąd na świecie zapanował covid, nie mamy bezpośredniego kontaktu z klientami w żadnym stopniu, co wcale nie oznacza, że wszelkie zmiany w zamówieniach do nas nie docierają. Zmienia to lekko kolejność działania i sprawia, że nie można popaść w żadną rutynę. Dodatkowo bardzo lubię wszystko, co związane z sufitami napinanymi. Uważam to za równie ważne, aby lubić to, z czym związana jest nasza praca. Często sama ilość pracy, jaka jest do wykonania, już nie pozwala się nudzić, a co dopiero w takim gronie osób dookoła.(śmiech😀)
MZ: Tutaj już ostatnie pytanie do Ciebie Emilia. Mam nadzieje Bartłomieju, że nie czujesz się pominięty, ale zaraz przejdziemy do Twojej roli na magazynie. Czy to właśnie ogrom pracy do wykonania sprawił, że potrzebny był Ci pomocnik?
EC: Zdecydowanie tak. W pewnym momencie ciężko już było ogarnąć wszystko samodzielnie. Stąd decyzja o poszukiwaniu osoby do pomocy. Jak dotąd, Bartłomiej sprawdza się w tej roli idealnie!
MZ: Bartłomieju, czy łatwo odnalazłeś się w zespole Altezy?
BM: Jasne! Tak, jak mówiła Emilia, panuje tutaj rodzinna atmosfera, dzięki czemu wszyscy nowi pracownicy są bardzo mile witani. W maju minie rok odkąd stałem się szczęśliwym pracownikiem Altezy. Jak to w rodzinie bywają sprzeczki, ale nie zakłócają niczyjej pracy.
MZ: Poruszyłeś temat sprzeczek. Jak wygląda sytuacja z kurierami? Z własnego doświadczenia wiem, że bywa z nimi różnie.
BM: Współpracujemy z nimi codziennie. Wiadomo, że każdemu z nas zdarzają się lepsze i gorsze dni. Naszym przewoźnikiem jest DPD. Osobno wysyłamy profile i folie. To sprawdzona metoda, dzięki której klienci mogą wcześniej przymocować profile i przygotować je na napięcie folii. W tym miejscu, jeżeli mogę, to mam małą prośbę do naszych klientów i wykonawców. Prosimy o składanie zamówień na profile w miarę możliwości z 2-3 dniowym wyprzedzeniem. Da Wam to pewność, że profile dotrą z założonym wyprzedzeniem. Drugą paczką dosyłamy folię w taki sposób, aby dotarła do klienta dokładnie na dzień montażu. Unikamy dzięki temu dłuższego leżenia sufitów w oczekiwaniu na napięcie. Wyprodukowany sufit należy odpowiednio magazynować (np. na rolce), dlatego to takie ważne.
MZ: Powiedz mi jeszcze na koniec, jak oceniasz Emilię w roli Twojego kierownika? Przy odpowiedzi, weź pod uwagę, że stoi obok nas. (śmiech)
BM: Relacja, jaka jest między nami, sprawia, że przez większość czasu nie odczuwam, że Emilia to mój przełożony. Traktuje mnie jak równego sobie. Dzięki temu bardzo szybko się dogadaliśmy, a praca pod jej skrzydłami jest naprawdę przyjemna. Jeżeli mam ją oceniać… To nie mogłem trafić na lepszego kierownika.
MZ: Dziękuje Wam bardzo za poświęcony czas i życzę miłego dnia! Odpocznijcie i nabierzcie siły w majówkę!😊
BM i EC: Dziękujemy!